Kiedy po pięciu latach rozwodu poszedłem do domu mojej byłej żony, byłem w szoku, widząc zdjęcie wiszące na ścianie. Zrobiłem coś niemoralnego… – Page 2 – Beste recepten
ADVERTISEMENT
ADVERTISEMENT
ADVERTISEMENT

Kiedy po pięciu latach rozwodu poszedłem do domu mojej byłej żony, byłem w szoku, widząc zdjęcie wiszące na ścianie. Zrobiłem coś niemoralnego…

Moja rodzina zaczęła szeptać. Mama, choć miła, w końcu namówiła nas do wizyty u lekarza. Wyniki zmieniły wszystko i Althea była w błędzie.

Powiedziałem jej, że to nie ma znaczenia, że ​​kocham ją tak samo. Moja matka nawet zaleciła adopcję. Ale Althea nie mogła sobie wybaczyć. Uważała, że ​​mnie zawiodła, że ​​nie była żoną, o jakiej marzyła moja rodzina.

Pewnej nocy wróciłam do domu i zobaczyłam na stole papiery rozwodowe.

„Przepraszam” – powiedziała cicho. „Zasługujesz na pełną rodzinę. Puść mnie”.

Błagałem ją, żeby tego nie robiła, ale jej wzrok był nieobecny, zrezygnowany.

Na koniec odeszła, zostawiając za sobą nasze marzenia i moje serce.

Mijały lata. Zakopałem się w pracy, zbudowałem stabilne życie w Manili. Ludzie mówili, że odniosłem sukces, ale nie widzieli pustki, która podążała za mną każdej nocy po powrocie do domu.

Wczoraj, widząc ją w deszczu, zdałem sobie sprawę, że ból nigdy nie odszedł.

Gdy dotarliśmy na jej przystanek, wyszeptała: „Mieszkam tu”.

Budynek był stary, popękane ściany, zardzewiałe poręcze schodów, rozbite okna załatane tekturą. Poczułem ucisk w piersi.

Weszłam za nią do środka, żeby uciec przed deszczem. Jej małe mieszkanie było ciemne, a powietrze ciężkie od wilgoci. Ale to, co mnie powstrzymało, to zdjęcie wiszące nad łóżkiem – nasze zdjęcie ślubne.

Choć pożółkł od upływu czasu, został starannie oprawiony, jakby nadal znaczył wszystko.

„Dlaczego nadal to masz?” zapytałem cicho.

Uśmiechnęła się lekko. „Nie chodzi o to, że wciąż mam nadzieję… Po prostu nie mogę jej zmarnować”.

Później, wracając do domu w deszczu, jej słowa rozbrzmiewały mi w głowie. Tej nocy nie mogłem zasnąć. Wciąż widziałem jej mały, samotny pokój i zdjęcie, które nie blakło.

Zanim się zorientowałem, byłem już z powrotem pod jej budynkiem. Stałem przed drzwiami, wahając się, aż w końcu się otworzyły.

Wyglądała na zdumioną. „Ty? Co tu robisz?”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama

Als je wilt doorgaan, klik op de knop onder de advertentie ⤵️

Advertentie
ADVERTISEMENT

Laisser un commentaire