„Ty też” – odpowiedział.
Ich dłonie się zetknęły. Żaden z nich się nie odsunął.
Rok po ich przypadkowym spotkaniu Mason otworzył w południowym Chicago ośrodek non-profit, którego celem jest wspieranie rodziców borykających się z problemami. Nazwał go Harbor House. Dziennikarze pytali go, co zainspirowało go do tego projektu. Odpowiedział po prostu: „Ktoś nauczył mnie, co to znaczy być odpowiedzialnym za coś więcej niż tylko siebie”.
Taryn stała obok niego, trzymając Brielle za rękę, podczas gdy Rhys i Jonah zwiedzali nową salę zabaw w centrum. Tłum bił brawo. Błyski fleszy.
Mason spojrzał na rodzinę, którą omal nie stracił. W tym momencie zrozumiał, że prawdziwą miarą bogactwa nie było imperium, które zbudował, ale druga szansa, którą dostał.
Gdybyś był na miejscu Taryn, czy wybaczyłbyś Masonowi czy odszedł?