Ale kiedy przechodzę nocą przez dom, przy przyćmionym świetle, przy otwartych oknach i słyszę cichy szum sąsiedztwa, mogę się z tym pogodzić.
Mogę żyć z tymi pytaniami.
Mogę żyć ze świadomością, że nie jestem bohaterem ani złoczyńcą w tej historii.
Jestem jedyną osobą, która w końcu przestała prosić o pozwolenie na istnienie na własnych zasadach.
I na razie – może na długo – to wystarczy.
zobacz więcej na następnej stronie Reklama