Moja mama szlochała i błagała mnie, żebym przyjechał do domu na święta. Jechałem 8 godzin z Chicago i w chwili, gdy otworzyły się drzwi, powiedziała: „Uważaj na dzieci swojej siostry, cała rodzina leci na Hawaje”. Moja siostra zignorowała ostrzeżenie: „Dzieci, nie wycierajcie o niego stóp”. Wszyscy wybuchnęli śmiechem… aż powiedziałem coś, co sprawiło, że wszyscy zbladli, i od tego momentu zaczęli mnie prosić, żebym nie wyjeżdżał…