Wstałam, moje ruchy były powolne i rozważne, szelest mojej sukienki był jedynym dźwiękiem w nagle grobowym pokoju. Obeszłam stół dookoła, aż stanęłam obok sparaliżowanej, przerażonej postaci mojego byłego męża.
„Michael zawsze był taki dumny, że „zbudował swoją firmę technologiczną, Sterling Innovations, od podstaw”, prawda, Margaret?” – powiedziałam, zwracając się do mojej byłej teściowej, a w moim głosie słychać było teraz lodowatą, konwersacyjną okrucieństwo. „Uwielbiał opowiadać tę historię na przyjęciach. Genialny człowiek, który sam doszedł do wszystkiego, tytan przemysłu. Szkoda, że zawsze „zapominał” wspomnieć, że początkowy, milionowy kapitał zalążkowy na założenie tej firmy, pieniądze, które pozwoliły mu otworzyć pierwsze biuro i zatrudnić pierwszych inżynierów, pochodziły z prywatnego funduszu powierniczego mojej rodziny”.
Margaret jęknęła cicho, zdławionym dźwiękiem. Zakryła usta dłonią.
„A strona 6” – kontynuowałem, podkreślając każde miażdżące słowo, delektując się jego siłą – „zawiera klauzulę 6.A. „Klauzulę Potomstwa”, jak poetycko nazwał ją mój prawnik. Klauzulę, na którą nalegałem, aby chronić inwestycję mojej rodziny w ciebie, Michaelu. Stanowi ona, cytuję: „W przypadku rozwiązania małżeństwa przez rozwód przed narodzinami wspólnego, biologicznego dziecka, wszystkie udziały kontrolne spółki Sterling Innovations natychmiast i nieodwołalnie powrócą do pierwotnego Trustu Inwestycyjnego, którego ja, Sarah Vance, jestem jedynym wyznaczonym wykonawcą”.