Sędzia zarządził porządek i polecił funkcjonariuszowi zweryfikować zeznania Ethana. Napięcie na sali sądowej było wyczuwalne, gdy wszyscy czekali na potwierdzenie. Po kilku minutach funkcjonariusz wrócił, trzymając brakującą broszkę. Sala jednogłośnie wstrzymała oddech, a niewinność Clary nie podlegała już dyskusji.
Twarz Margaret poczerwieniała z mieszanki zażenowania i oburzenia. Odwróciła się do Adama, który w końcu odzyskał głos. „Mamo, oskarżyłaś niewinną kobietę bez żadnych dowodów” – powiedział głosem pełnym rozczarowania. „Jesteśmy winni Clarze przeprosiny”.
Margaret otworzyła usta, żeby odpowiedzieć, ale słowa nie chciały wydobyć się z jej ust. Jej starannie wykreowany obraz kontroli i autorytetu rozpadał się w proch. Tymczasem Adam podszedł do Clary, a w jego oczach malował się żal. „Clara, tak mi przykro. Powinienem był cię bronić. Proszę, wybacz nam”.
Clara, ze łzami w oczach, powoli skinęła głową. „Rozumiem. Trudno jasno widzieć, gdy wokół panuje strach i gniew” – powiedziała cicho, z sercem przepełnionym przebaczeniem. Jej doświadczenie było bolesne, ale odwaga Ethana wydobyła prawdę na światło dzienne.
Gdy sala sądowa opustoszała, Clara wyszła z Ethanem u boku. Chłód ścian rezydencji Hamiltonów wydawał się teraz odległy, zastąpiony ciepłem więzi, która łączyła ją z młodym chłopcem.
zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Advertentie