Dopiero w południe Clara zauważyła, że drzwi do szafy na biżuterię są otwarte.
Większość ludzi nie wiedziała o istnieniu takiego pomieszczenia w domu Hamiltonów. Nie było ono na oficjalnej liście, którą Margaret oprowadzała swoich gości. Znajdowało się za biurem na piętrze, w małej przestrzeni z klimatyzowaną szafą i sejfem wbudowanym w ścianę.
To tam przechowywano rodzinne pamiątki Hamiltonów.
Antyczne pieniądze, antyczne diamenty, antyczne złoto.
Clara weszła tam tylko po to, żeby je odkurzyć.
Tego dnia wpisała to na swoją listę: tylko lekkie sprzątanie, nic ważnego.
Mijając biuro w drodze do pralni, zobaczyła uchylone drzwi.
Dziwne, pomyślała.
Margaret zawsze je zamykała.
Clara zawahała się, ale potem otworzyła je szerzej.
Klejnoty
Wróciła do swojego małego, jednopokojowego mieszkania, usiadła na sofie, którą kupiła w antykwariacie i wpatrywała się w ścianę.
Jej telefon milczał.
Żadnych telefonów od Adama.
Żadnych telefonów od Margaret.
Żadnych telefonów od Hamiltonów.
Dopiero dwie noce później.
O 19:06 ktoś zapukał do drzwi.
„Kto tam?” zapytała z bijącym sercem.
„To ja” – odpowiedział cichy głosik.
Otworzyła.
Stał tam Ethan w bluzie z kapturem i trampkach, z włosami jeżącymi się na jeża, trzymając złożoną kartkę papieru.
Za nim niania pospiesznie minęła go, nerwowo wyglądając i rozmawiając przez telefon.
„Ethan” – wyszeptała Clara. – „Nie możesz tu być”. Twoja babcia…
„Uciekłem” – powiedział. – „Rozmawiałem przez telefon”.
Objęła go mocno w talii.
„Wiem, że tego nie zrobiłeś” – powiedziała przez zaciśnięte usta. „Powiedziałam tacie. Nie słuchał. Ale wiem”.
Klara otarła oczy; gardło miał zbyt ściśnięte, żeby mówić.
Podał jej złożoną kartkę.
„Proszę” – powiedział nieśmiało. „Narysowałem to dla ciebie”.
Rozłożył kartkę.
Rysunek kredkami przedstawiający duży dom na wzgórzu.
Mały chłopiec.
Kobieta z czarnymi włosami spiętymi w kucyk.
Na górze drżącymi literami napisane było słowo „RODZINA”.
Ból w piersi.
„Dziękuję” – wyszeptał. „Musisz wrócić, synu. Będą się martwić”.
„Nie chciałem, żebyś był sam” – powiedział.
Niania przyszła, dysząc.
„Ethan! Nie możesz tak po prostu uciec!”
„Żegnałem się” – powiedział z wyzwaniem.
Niania spojrzała na Clarę przepraszająco i wzięła Ethana za rękę.
„Zobaczymy się jeszcze raz” – powiedziała, oglądając się za siebie.
Clara stała w drzwiach długo po ich wyjściu, a rysunek drżał jej w dłoniach.
Coś, co uważała za martwe – jej wewnętrzna walka – obudziło się.
Nie pozwoliła im zidentyfikować się jako złodziejka.
Oczywiście, dopóki nie usłyszą jej wersji wydarzeń.
Z pomocą Jenny Clara zaczęła walczyć.
Nie mieli wiele.
Pieniędzy.
Brakowało czołowych prawników.
Ale byli wytrwali.
Zażądali nagrania z monitoringu posiadłości Hamiltonów.
Większość materiału wydawała się normalna.
Ludzie poruszali się po pokojach.
Światła włączały się i wyłączały.
Ale w noc, kiedy zniknął naszyjnik, nastąpiła awaria.
Awaria prądu.
⏬ Ciąg dalszy na następnej stronie ⏬